19.03.2011 :: 05:12
A wszystko zaczęło się od nowych 180tek, które zmieniają w dresiarski każdy napotkany umysł, no i od filmu który był pretekstem do imprezy, która skończywszy się dnia następnego o 13 nawiązuje do dalszych wydarzeń. Impreza sama w sobie zaskutkowała nieporozumieniem w stadzie.jakies to związane było z paniszczem co wzrok ma nieszanowany i witaniem nie sprzyja. potem wmieszawszy w to sponiewieranie w kątach obczyźnianych posiadaną kartą miejską z która powiązało się 2 kanarków śpiewających lepiej od słowika. Jednak jaskółeczka ostrożność zachować musiała co by nikt zbyt blisko nie podchodził zagrażając tym samym śnieżnobiaławym najeczkom toż się cudnie w podskokach i nucąc oddalała polubownie mniemając o zakończeniu spornych kłótni. W czasie jednak tych poczynań kroczyła po złych ścieżkach, domniemała ze taka jest właśnie najszczęśliwsza…. Uwalona jak rondel :-)